Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrącił ją kierowca, który uciekł z miejsca wypadku. Jadwiga potrzebuje pomocy!

Witold Chrzanowski
Witold Chrzanowski
Prawie codziennie chodzę po zakupy. Przestrzegam przepisów drogowych i nie przebiegam przez ulicę na wariata, bo gdzieś się spieszę. Zresztą to już nie ten wiek, żeby pędzić gdzieś nie wiadomo gdzie i po co. Tego dnia jak już setki razy szłam po zakupy spożywcze. Schodząc już z przejścia dla pieszych zostałam potrącona przez samochód. Straciłam przytomność. Świadkowie wypadku wezwali pogotowie, które zabrało mnie do szpitala. Udostępnij zrzutkę https://zrzutka.pl/zz3ess

Kierowca samochodu po tym jak mnie potrącił, uciekł z miejsca zdarzenia.

W sumie to nic z tych wydarzeń nie pamiętam – lekarze potem u mnie stwierdzili „niepamięć wsteczną”. Więc całość sytuacji i tego co się z mną działo znam z opisu bliskich.

W szpitalu lekarze stwierdzili mnóstwo obrażeń – krwiak śródmózgowy, ognisko krwotoczne w płacie czołowym, złamania kości potylicznych, utratę zęba, złamania kości ramienia, złamania kości łonowej, a także złamania wyrostków poprzecznych kręgów L3 i L4. Po wypadku jeszcze przez 6 tygodni nosiłam gorset.

Po wypadku nie jestem już tym samym człowiekiem

Mam 52 lata i przed wypadkiem byłam bardzo aktywna. Pracowałam jako woźna w przedszkolu. Lubiłam pielęgnować swój ogród. Dużo czasu spędzałam z moją wnuczką – kochanym urwisem.

Obecnie, pół roku po wypadku, nie jestem już tym samym człowiekiem. Muszę regularnie konsultować się z neurologiem i ortopedą, mam rehabilitację.

Stale boli mnie kręgosłup i ramię. Ciągle jestem bardzo słaba i szybko się męczę. Mój nastrój pozostawia także wiele do życzenia – jakbym nie była już sobą. Nie mogę podnieść ręki za wysoko – nawet kawę rozlewam jak trzymam ją uszkodzoną ręką. Nie chodzę normalnie – kuleję i nie mogę zbyt daleko chodzić, tyle co po mieszkaniu i podwórku. Lekarze zabronili mi schylać się i kucać.

Mam zaniki pamięci – nie pamiętam co chciałam powiedzieć, brakuj mi słów. Nie jestem zdolna do pracy zawodowej i musiałam zrezygnować z pracy w przedszkolu, co dawało mi także sporo radości, bo tam pełno dzieci. Wprawdzie głośno, ale wesoło.

Wypadek pozbawił mnie pracy

Nie mam pracy, więc nie mam środków na utrzymanie mieszkania. Wydatki miesięczne razem wynoszą ponad 1120 zł, a ja nie mam z czego tego zapłacić. Poza tym konieczna jest dalsza rehabilitacja. Na razie udaje się dużo wykonać na NFZ, ale za chwilę się to skończy. A żebym wróciła to jako takiej sprawności, potrzebuję rehabilitacji przez najbliższy rok.

Dlatego proszę dobrych ludzi o pomoc. Nie wiem co mam robić, wypadek zdarzył się nagle, nie byłam na to przygotowana, sprawca zbiegł. A ja nie mam z czego żyć. Zbieram na otrzymanie i rehabilitację na najbliższy rok. Pomożesz?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elblag.naszemiasto.pl Nasze Miasto